Hugo Pratt, komiksy, biografia, Corto Maltese

Hugo Pratt. Tekst, z konieczności bardzo skrótowy, o jednym z najbardziej utalentowanych i znanych twórców komiksowych w Europie. Pokrótce przedstawimy biografię Hugo Pratta, jego najważniejsze dzieła i drogę życiową. Zmieści się tu parę anegdot od ludzi którzy go znali oraz kulisów powstania najważniejszych dzieł. Również tych mało lub wcale nieznanych w Polsce.

Hugo Pratt to twórca którego chyba nie trzeba przedstawiać żadnemu poważnemu fanowi komiksu. Najbardziej znany jako autor, scenarzysta i rysownik serii Corto Maltese był odpowiedzialny za powstanie wielu innych komiksów i cykli komiksowych. Co najmniej kilka z nich zasługuje na uwagę nie mniejszą niż sztandarowa seria twórcy. Komiksy i serie takie jak Sierżant Kirk, Wheeling, Ernie Pike czy Skorpiony Pustyni to dzieła najwyższej klasy.W Polsce nie ukazał się niemal żaden z nich. Chyba powinniśmy się uważać za szczęściarzy że przynajmniej Corto Maltese opublikowano w całości.

Ograniczanie postrzegania komiksowej persony Hugo Pratta do jednej serii czy komiksu to poważny błąd. Autor ten ma do zaoferowania znacznie więcej. W swojej długiej karierze tworzył komiksy do własnych scenariuszy ale też pisane przez innych twórców. Najważniejszym z nich był niewątpliwe Héctor Germán Oesterheld, scenarzysta znanego w Polsce Mort Cindera i wielu innych komiksów które uchodzą za klasyki gatunku, nie tylko w Argentynie.

Serie takie jak Wheeling, Sierżant Kirk, Ernie Pike czy wiele innych to doskonałe komiksy Pratta które niestety zostały przyćmione prze sztandarową produkcję artysty z Wenecji. To cokolwiek ironiczne że cała wieloletnia kariera rysownika znalazła się w cieniu serii która powstała, w mniejszym czy większym stopniu i zależnie od tego w czyją wersję wydarzeń wierzymy, w wyniku serii przypadkowych zdarzeń i spotkań.

Hugo Pratt (a właściwie Ugo Eugenio Prat – zmiana imienia na Hugo i dodanie ekstra t do nazwiska to pomysł rysownika) urodził się 15 czerwca 1927 roku w Rimini. gdzie jego rodzina przebywała na wakacjach. Artysta spędził pierwsze, najważniejsze lata swojego życia w Wenecji, do której powracał wielokrotnie w swoim życiu, fizycznie ale też we wspomnieniach i wypowiedziach.

Historia rodziny Pratta, jego przodków i znajomych w Wenecji była bardzo kolorowa i ciekawa, szczególnie jeżeli weźmiemy za dobrą monetę wszystko co artysta później opowiadał. Jednak brania słów Pratta za dobrą monetę akurat powinniśmy się wystrzegać. To człowiek którego własna córka żartobliwie nazywała „bugiardo” (kłamca) a autor wywiadu rzeki z Prattem (Le Desir d’etre inutile) stwierdził że nie jest w stanie powiedzieć co z wypowiedzi Pratta zawartych w jego książce jest prawdą, ale jest przekonany że przynajmniej część zawartości nią jest.

Ale bycie urodzonym kłamcą, czy też konfabulatorem to nieodzowna cechą charakteru każdego dobrego opowiadacza historii. Bo często te kłamstwa Pratta są bardzo rozbudowane, pełne szczegółów i smaczków które sprawiają że są wyjątkowe i nawet przypominają prawdę.

Ta skłonność do koloryzowania i zmyśleń przydaje się niewątpliwie przy pisaniu scenariuszy. Ale jest też problematyczna, bo większość informacji jakie mamy o autorze i jego dziełach pochodzi od niego samego. Na szczęście bywają też inne źródła. Zakładając że zagłębianie się w osobowość artysty ma dla nas znaczenie a nie wystarcza nam samo cieszenie się twórczością rysownika z Italii.

Hugo Pratt Wczesne lata

Młodość Pratta upłynęła w Wenecji, gdzie bardzo wcześnie rozbudziły się jego dwie największe pasje, do rysunków i dalekich, egzotycznych podróży. Ta ostatnia pasja znalazła swoje ujście bardzo wcześnie, bo już jako dziesięciolatek Pratt wyruszył śladami ojca do Etiopii.

Roland Prat, ojciec rysownika, był podobnie jak kilku innych członków rodziny zadeklarowanym zwolennikiem ruchu faszystowskiego. W rok po podboju Etiopii w 1935 roku wyruszył do tego kraju by zostać członkiem nowej administracji kolonialnej.

Kierowały nim względy natury finansowej, pensje urzędników kolonialnych były o wiele wyższe niż cokolwiek na co Prat ojciec mógł liczyć w ojczyźnie. We Włoszech Prat był zwyczajnym robotnikiem, i to często pracującym dorywczo. Wyjazd do Etiopii był więc znacznym zastrzykiem finansowym dla rodziny.

W 1937 roku Hugo Pratt dołączył do niego wraz z matką.

Życie na kontynencie afrykańskim było niesamowitą przygodą dla Hugo Pratta. Tutaj wszedł w dorosłość, stracił ojca który zmarł w obozie jenieckim, i poznał wojnę.

Ślady po tym pobycie pozostały rysownikowi na zawsze, jak jego zamiłowanie do egzotyki i podróży, fascynacja mundurami wojsk kolonialnych która zaowocowała powstaniem Skorpionów Pustyni. Tam też zetknął się z komiksem amerykańskim, choć całkiem możliwe że na ten natknął się jeszcze we Włoszech.

Hugo Pratt wczesne szkice komiksowe

Regularne przedruki amerykańskich komiksów przygodowych zaczęły ukazywać się we Włoszech od października 1934 roku wraz z ukazaniem się magazynu L’aventuroso który publikował wyłącznie przygodowe amerykańskie serie komiksowe. Wśród nich były takie klasyki jak Flash Gordon, Jungle Jim czy Agent X9 Alexa Raymonda ale także Mandrake the Magician i Phantom rysowane przez Lee Falka.

W wieku siedmiu czy ośmiu lat jednak Pratt mógł być jeszcze zbyt młody by je docenić, za młody by w ogóle znalazły się w kręgu jego zainteresowań. W każdym razie, wedle jego słów to podczas pobytu w Afryce zetknął się z amerykańskim komiksem, przede wszystkim z Miltonem Caniffem, o którego wpływie na Pratta i stosunku rysownika do twórcy Terry’go i piratów jeszcze wspomnimy w tym artykule.

Jednym słowem, wszystkie tropy do fascynacji i zainteresowań Pratta prowadzą do tych pierwszych lat dorastania w Abisynii. I pobytu w obozie internowania, bo Pratt, mimo młodego wieku został wcielony do Włoskiej policji kolonialnej po wybuchu wojny i jako część kolonialnej administracji włoskiej był traktowany jako wróg przez Brytyjczyków. Później jednak zakwalifikowano go jako nieletniego i repatriowano do Włoch wraz z matką.

Co nieco o Afrykańskiej przygodzie Pratta i jak wpłynęła ona na jego życie i twórczość można dowiedzieć się z filmu dokumentalnego Hugo Pratt en Afrique. Film jest co prawda w wersji francuskojęzycznej ale można włączyć automatyczne tłumaczenie napisów, ogólnie dość wiernych. Film jest hagiograficzny ale wciąż interesujący.

https://www.youtube.com/watch?v=GsU7uxsMSfY

Po klęsce sił włoskich w Afryce Pratt wraz z matką znaleźli się we Włoszech. Tam dowiedzieli się o śmierci ojca w obozie jenieckim. Sytuacja we kraju była skomplikowana przez kilka kolejnych lat. W tym czasie Pratt zajmował się wieloma rzeczami, co do większości z nich trudno powiedzieć coś konkretnego bo rysownik jest głównym źródłem informacji na ten temat a nie jest on źródłem najbardziej wiarygodnym. W każdym razie, po zajęciu Włoch przez aliantów odnajdujemy Pratta w Wenecji, pracującego dla sił alianckich jako tłumacz.

Hugo Pratt Pierwsze komiksy

Najważniejszym jednak wydarzeniem, z punktu widzenia fana komiksu był udział Pratta w stworzeniu magazynu komiksowego Albi Uragano. Magazyn publikowany od grudnia 1945 roku wśród swoich założycieli miał, oprócz Pratta, również takie nazwiska jak Alberto Ongaro (pisarz, scenarzysta komiksowy i filmowy, stworzył scenariusze kilku komiksów Pratta i innych twórców) czy Mario Faustinelli, który był kołem zamachowym tej inicjatywy.

Asso di Picche komiks Hugo Pratt

Niebawem magazyn zmienił nazwę na Asso di Picche, od imienia swojego najbardziej popularnego bohatera. Było to spełnienie marzeń Pratta, który przed wybuchem wojny planował studia artystyczne i który już wcześniej próbował publikować ilustracje w miejscowej gazecie, Gazzettino de Venezia, ale jego oferta została odrzucona. Przy czym trzeba wspomnieć że Pratt do Asa robił jedynie szkice, tusz na jego rysunki nakładał Mario Faustinelli.

Wczesne komiksy Pratta, Sloogan i zaginione plany – wyraźnie inspirowane Miltonem Caniffem i Lobo Conrad, opowieść o traperach, już w stylu kojarzonym powszechnie z Prattem.

As Pikowy był opowieścią opartą na schematach raczkującego w Stanach komiksu superbohaterskiego, najbliżej było mu do serii Phantom Lee Falka. Miał też, jak twierdzi Trillo w swojej książce Historia de la Historieta, sporo wspólnego z Batmanem.

As pikowy komiks Hugo Pratt

Główny bohater Asa Pikowego jest w cywilnym życiu reporterem, nazywa się Gary Peters i walczy jako zamaskowany bohater, początkowo z bandytami a później z gangiem Klub Pięciu. Pomaga mu asystent, Wang. Pratt jednak twierdził że jego komiksy były inspirowane amerykańskimi komiksami przygodowymi ponieważ te właśnie czytał jako dziecko wraz z innymi członkami redakcji Albi Uragano.

Cały początkowy boom na opowieści superbohaterskie z początku lat czterdziestych ominął Włochy ponieważ rząd Mussoliniego w pewnym momencie zakazał publikacji komiksów z USA.

Hugo Pratt przejął też po kilku planszach rysowany początkowo przez Dino Battaglię komiks Junglemen, przygodową opowieść z akcją osadzoną na Nowej Gwinei. Scenariusz komiksu napisał Ongaro. Był to komiks czysto przygodowy. Jego akcja rozgrywała się nie tylko na Nowej Gwinei ale także na Nowej Kaledonii, Timorze oraz wyspach Pacyfiku.

Grupa poszukiwaczy przygód tworzy oddział zadaniem którego jest utrzymanie porządku i walka z przestępcami najróżniejszej maści w dżunglach Pacyfiku. Bohaterowie to kolekcja twardzieli i poszukiwaczy przygód której nie powstydziłby się Hemingway. Komiks i narracja w nim są bardzo dynamiczne. Nie brakuje w nim scen akcji oraz niespodziewanych zwrotów wydarzeń czy emocji.

Widać też w tej serii duży wpływ Miltona Caniffa i jego cyklu komiksowego Terry and the pirates. Nie tylko miejsce akcji jest bardzo podobne. Również styl prowadzenia historii, sama tematyka opowieści są bliźniaczo podobne do dzieła Caniffa. Kompozycja planszy i grafika używana przez autorów Junglemen są również jakby żywcem przeniesione z Terry’ego.

W przeciwieństwie do Asa Pikowego, Junglemen miał liczne wydania albumowe i choć ostatnie z nich ma kilkadziesiąt lat to nadal można je znaleźć w miarę rozsądnych cenach na ebayu (oczywiście w wersjach włosko lub francuskojęzycznych). Od dłuższego czasu jednak nie było reedycji tej serii, co jest trochę dziwne bo sporo rzeczy Pratta jest wydawanych regularnie, nawet tych raczej zapomnianych.

Junglemen Pratta

Hugo Pratt Okres argentyński

Magazyn Asso di Picche ukazywał się przez stosunkowo krótki czas, głównie za względu na trudną sytuację gospodarczą w kraju. Gwoździem do trumny magazynu był wyjazd większości twórców do Argentyny, gdzie rynek komiksowy przeżywał rozkwit. Wielu twórców z Italii, tzw grupy weneckiej odpowiedziało pozytywnie na propozycję Cesare Civity, założyciela wydawnictwa Editorial Abril.

To był przełomowy czas w karierze Pratta, ponieważ wyjeżdżając nie był nawet pewny czy chce kontynuować karierę twórcy komiksowego. Marzył o karierze rysownika w USA. Kiedy zaś opuszczał Argentynę był już w pełni uformowanym twórcą, z własnym stylem i pierwszymi samodzielnie stworzonymi opowieściami komiksowymi, zdobył więc doświadczenia również jako scenarzysta komiksowy, stając się pełnoprawnym twórcą historyjek obrazkowych.

Pratt, wraz z Mario Faustinellim, wyruszyli do Argentyny statkiem w końcówce 1950 roku. Jakiś czas później dołączyli do nich Ivo Pavone i Alberto Ongaro. Wkrótce jednak Pratt pokłócił się z Faustinellim, jego kontakty z Ongaro były sporadyczne. Chwilę dłużej mieszkał z Ivo Pavone wraz z którym zdarzało mu się rysować komiksy. Wkrótce jednak Pratta pozostawiono samemu sobie.

Rysownik jednak nie narzekał, jak wspomina życie w Argentynie spodobało mu się nadzwyczajnie i świetnie się w tym kraju zaaklimatyzował. Podróżował, bawił się i rysował komiksy. Robił to co lubił. Wraz z Alberto Breccią i wieloma innymi rysownikami zajął się też kształceniem młodych adeptów komiksu w Panamerykańskiej szkole komiksu (Pan-American School of Art czy też la Escuela Panamericana de Arte) gdzie przedstawiano go jako gwiazdę komiksu i człowieka sukcesu.

Co było zresztą całkowitą prawdą bo Argentyna była wtedy gospodarczo bardzo dobrze rozwinięta, rynek komiksowy był w rozkwicie a jego największe gwiazdy zarabiały krocie.

I ty możesz zostać szczęśliwy i bogaty wybierając karierę rysownika komiksów.

Kultura, życie towarzyskie i ludzie w Buenos Aires zrobiły na rysowniku wielkie, trwałe wrażenie. Album serii Corto Maltese zatytułowany Tango, stworzony lata później, jest tego najlepszym dowodem.

Drugim kluczowym wydarzeniem w życiu Pratta które związane jest z jego wyjazdem do Argentyny było spotkanie ze scenarzystą komiksowym Hectorem Germanem Oesterheldem. W Europie Oesterheld znany jest przede wszystkim jako scenarzysta Eternauty i Mort Cindera narysowanych przez Solano Lopeza i Alberto Breccię. W Włoszech i Francji znane są też jego inne komiksy, głównie Sierżant Kirk i Ernie Pike (oba z rysunkami Pratta). Napisał też scenariusze do biografii Che Guevary i Evity Peron, obie z ilustracjami Brecci.

Oczywiście w chwili kiedy zaczynał współpracę z Editorial Abril i Prattem, Oesterheld był początkującym scenarzystą. Razem bardzo szybko wspięli się na wyżyny sztuki komiksowej. Wszystkie najważniejsze i najbardziej udane komiksy Pratta z okresu argentyńskiego powstały do scenariuszy Oesterhelda. Z możliwym wyjątkiem Anne nella Jungla, pierwszej oryginalnej historii Pratta, która jednak stoi niżej pod względem jakości od komiksów tworzonych wraz z Oesterheldem.

Pierwszym dziełem dwójki autorów była mieszanka komiksu z ilustrowanym opowiadaniem, seria opowieści o inspektorze francuskiej Surete, zatytułowana Ray Kitt. Opowieść w stylu czarnego kryminału nie była arcydziełem ale widać w niej było klasyczne motywy scenariuszowe używane później przez Oesterhelda.

W tym samym czasie zaczęła też ukazywać się seria pasków komiksowych do scenariusza Ongaro zatytułowana El Cacique Blanco. Kapitan Burt Farlane wyruszał w niej do Afryki by szukać śladów swojego zaginionego przyjaciela. Była to seria przygodowa, pełna walk, zdrad, pokątnego handlu skarbami i minerałami Afryki. Plus oczywiście biały człowiek musiał ratować cokolwiek naiwnych i nieporadnych ale uczciwych tubylców.

Standard literatury popularnej tego okresu, nie wyróżniający się niczym poza faktem że w warstwie graficznej widać już było w nim talent, jak też i słabości rysownika. Komiks miał mocno zredukowane tła, brakowało mu trochę dynamiki jak na opowieść przygodową ale widać też było talent Pratta w przedstawieniu akcji w sposób zwięzły ale jednocześnie ciekawy i wciągający. Komiks został wydany przez Rizzoli Lezard we Włoszech w 2014 roku. Jakość reprodukcji jest tragiczna i to wydanie można polecić jedynie prawdziwym zapaleńcom twórczości Pratta, bo nie broni się ani pod względem graficznym, ani tym bardziej scenariuszowym.

W 1954 roku ukazał się też komiks Legion Extranjer (Legia cudzoziemska) z rysunkami Pratta i scenariuszem Ongaro.

Komiks Legia cudzoziemska Pratta

Sierżant Kirk

Kolejna opowieść która wyszła spod ręki Oesterhelda i Pratta przeszła już jednak do annałów komiksu. Była to seria El Sergento Kirk (Sierżant Kirk) western o przygodach dezertera z armii USA który wybiera życie wśród Indian.

Główni bohaterowie serii Sierżant Kirk (od lewej El Corto, Kirk, doktor Forbes i Maha)

Opublikowany po raz pierwszy 9 stycznia 1953 roku w magazynie Misterix komiks nabierał tempa powoli. Graficznie był bardzo dobrze poprowadzony od początku, Pratt robił błyskawiczne postępy w Argentynie. Scenarzysta dotrzymywał mu kroku niemal od początku. Historia zaczyna się od pojedynczych epizodów ale bardzo szybko przeradza się w rozbudowaną opowieść o walkach Indian z białymi osadnikami i armią. Kirk zostaje renegatem przechodząc na stronę Indian, do końca jednak całej serii nosi mundur amerykańskiej kawalerii. Cała saga opowiedziana przez Oesterhelda i Pratta ma swój własny rytm, przeplatają się w niej dłuższe dramatyczne i epickie historie z krótszymi, nie mniej dynamicznymi opowieściami.

Sierżant Kirk w oryginalnych kolorach z wydania w Argentynie.

Po drodze do Kirka dołączają towarzysze, El Corto, były bandyta. Indianin Maha oraz doktor Forbes. Razem tworzą grupę której przygody śledzić będziemy przez dziesiątki odcinków opowieści. W Sierżancie Kirku są już obecne wszystkie podstawowe tricki scenopisarskie jakie Oesterheld używał w swoich opowieściach. Mamy bohatera zbiorowego, bo Kirk okazuje się postacią równorzędną ze swoimi towarzyszami.

Kolejnym znakiem rozpoznawczym scenarzysty była kompleksowa budowa charakterów postaci i ich interakcji. Dotyczyło to przede wszystkim relacji romantycznych. Te były u Oesterhelda zawsze skomplikowane i pogłębione. Nie tworzył prostych historii gdzie para się zakochuje i wszystko jest mniej więcej jasne od tego momentu.

Związki w jego komiksach są zawsze nieoczywiste, charaktery postaci, ich pochodzenie i doświadczenia życiowe zawsze komplikują takie relacje. Zazwyczaj też okazuje się że miłość umyka logice i ludzie reagują w sposób zaskakujący. Swoje dokłada też często zwykły przypadek. Takie same podejście do romantyki i związków było też widoczne w innej serii pisanej przez Oesterhelda, Roland Korsarz. We wpisie poświęconym temu komiksowi możemy poczytać o talencie scenarzysty do tworzenia skomplikowanych ale prawdziwych i wiarygodnych opowieści o związkach między kobietami i mężczyznami.

Innym znakiem rozpoznawczym Oesterhelda było zabijanie ważnych postaci w swoich komiksach. To trzymało w napięciu bo nigdy nie można było być pewnym jak skończy się dana historia czy wszyscy bohaterowie przeżyją do jej końca. Scenarzysta traktował to jako rzecz oczywistą i nawet konieczną przy tworzeniu opowieści komiksowych. Niepewność co do losu bohaterów zapewniała większy poziom dramaturgii komiksów oraz zaangażowania czytelników.

Seria Sierżant Kirk broni się nadal nie tylko nowatorskim scenariuszem, podejściem do tematu westernu i humanizmem opowieści. Również graficznie komiks nie zestarzał się ani trochę. Co najważniejsze, to wciąż wciągająca opowieść przygodowa, pełna akcji, przygody i tajemnic.

Graficznie Pratt w Kirku pokazuje już niemal w pełni swój talent.

Sierżant Kirk w kolorach, inspirowanych Pop artem, z Argentyńskiej edycji

Forma komiksu jaką znamy w Europie jest jednak daleka od oryginalnej. Europejska edycja tego komiksu jest przerysowaną od początku wersją oryginału. Wydanie te jest też czarno białe, w przeciwieństwie do edycji w Argentynie, gdzie część odcinków miała nałożone kolory, nie przez samego Pratta co prawda. Nawiasem mówiąc nie pamiętam jakiegokolwiek komiksu który Pratt by pokolorował osobiście. Więcej na temat różnic w wydaniu Sierżanta Kirka można przeczytać pod tym adresem.

Sierżant Kirk w kolorach z Włoskiej edycji w magazynach komiksowych, edycje albumowe są czarno białe

Odcinki Sierżanta Kirka wydane w Europie zostały przerysowane przez Pratta, największą jednak zmianą był przejście od formatu horyzontalnego do standardowego w Europie pionowego. Ta zmiana wymagała znacznych modyfikacji grafiki komiksu, i jak zauważają znawcy, utraty wielu spektakularnych kadrów autorstwa Pratta.

Oesterheld miał niewątpliwie wielki wpływ na Pratta, głównie na scenopisarską stronę działalności rysownika. W późniejszych dziełach Pratta da się zauważyć klasyczne motywy używane przez Oesterhelda:

Podstawowy z nich i najbardziej widoczny to uśmiercanie ważnych bohaterów w swoich komiksach. Kilka znaczących postaci ginie w Skorpionach Pustyni. W komiksie Wheeling śmierć jednej z głównych postaci jest podstawowym narracyjnym elementem opowieści, stanowiąc o sile tego komiksu. W Balladzie słonych wód śmierć jednego z bohaterów też odgrywa poważną rolę.

Oesterheld był zapalonym czytelnikiem literatury, każdego gatunku ale literatura przygodowa była dla niego niesłychanie ważna jako źródło inspiracji. Oesterheld, w przeciwieństwie do Pratta nie czuł potrzeby umieszczania otwartych nawiązań do dzieł literatury w swoich scenariuszach. Komiksy Pratta usiane są bezpośrednimi odwołaniami do dzieł literatury. Bohaterowie jego komiksów są sportretowani czytając książki ale też często cytują dzieła literackie czy poezję.

Plansza Sierżanta Kirka z dłuższej opowieści Na wrogiej ziemi.

Kobiety i związki głównych bohaterów to chyba obszar gdzie wpływ Oesterhelda na twórczość Pratta był najmniejszy. U Pratta wydaje się że ten aspekt był dużo ważniejszy ale można też argumentować że był jednocześnie bardziej spłycony niż miało to miejsce w przypadku scenariuszy Oesterhelda. Kobiety w komiksach Pratta są mimo wszystko dość proste, podobne do siebie i nie ewoluują jak w opowieściach Oesterhelda. Może jedynie Pandora z Ballady słonych wód jest bardziej kompleksową postacią której charakter dojrzewa i rozwija się w trakcie komiksu.

Relacje obu twórców były trudne, jak wspomina sam Pratt. Mimo to razem stworzyli tysiące stron komiksów w ciągu niemal dziesięcioletniego okresu współpracy. I były to produkcje bardzo udane, jedne z najlepszych komiksów Pratta w całej jego karierze. I jeden z najdłuższych, jak twierdzi Pratt Sierżant Kirk liczył sobie siedem tysięcy plansz w formacie argentyńskim, jakieś dwa tysiące plansz po przerysowaniu na format europejski. Wydanie zbiorcze z Futuropolis liczy pięć tomów po nieco ponad 200 stron każdy. Spora część tego dzieła pozostaje więc nadal nieznana w Europie.

Ernie Pike i Ticonderoga

Do scenariuszy Oesterhelda Pratt w tym okresie stworzył dwie inne serie warte uwagi. Były to wojenny Ernie Pike i osadzony w osiemnastowiecznej Ameryce Ticonderoga.

Oba te komiksy powstały w czasie kiedy Oesterheld opuścił wydawnictwo Abril i założył swój własny dom wydawniczy, Editorial Frontera. Wielu rysowników z którymi współpracował wcześniej znalazło się w nowym wydawnictwie, oczywiście Pratt był jednym z nich. Nie był on jednak jedynymrysownikiem serii. Przykłady grafik artystów serii Ernie Pike można znaleźć pod tymi adresami 1, 2, 3, 4, 5. W rzeczywistości większość komiksów serii została stworzona przez innych rysowników a w Europie znany jest jedynie niewielki wycinek cyklu rysowany przez Pratta.

Ernie Pike to komiks wojenny, w formie epizodycznej, każdy odcinek opowiada inną historię. Łączy je jedynie osoba narratora, tytułowego korespondenta wojennego. Jego postać była wzorowana na autentycznym amerykańskim korespondencie wojennym z czasów drugiej wojny. Ernie Pyle był uznanym dziennikarzem i kronikarzem wojny. Zginął w końcowych miesiącach wojny pracując jako korespondent armii amerykańskiej na Pacyfiku. Jego komiksowe alter ego spotkał inny los.

Komiksy z serii powstawały latami a on sam miał okazję pokazać epizody nie tylko z II wojny światowej ale także z wojny w Korei i Wietnamie, choć rysowane piórem innych autorów niż Pratt. Ogółem kilkudziesięciu rysowników stworzyło historie z serii Ernie Pike, choć w Europie możemy kupić jedynie zbiorki z pracami Pratta.

Ernie Pike to seria nierówna, co nie powinno dziwić w cyklu liczącym tyle odcinków. Trzeba też wziąć pod uwagę fakt że Oesterheld tworzył szaloną liczbę scenariuszy, produkując je seryjnie.

Pomagało jego oczytanie i kultura literacka oraz fakt że opracował zbiór zasad których trzymał się tworząc swoje historie. Podstawowym założeniem przy pisaniu Ernie Pike był humanizm i koncentracja na ludziach, jednostce raczej niż na wojnie. Inspiracją dla scenarzysty przy tworzeniu serii były filmy, takie jak Rzym, miasto otwarte czy Na zachodzie bez zmian.

Oesterheld z Prattem opisywali okrucieństwo i bezsens wojny. Komiks nie miał głównego bohatera, tytułowy reporter pojawiał się na marginesie opowiadanych historii. Opowieści miały często bardzo osobisty charakter, w większości niejednoznaczne przesłania. Wszystko to czyniło z Ernie Pike popularny komiks, co znalazło też oddźwięk w liczbie okładek magazynów wydawnictwa Frontera poświęconych serii.

Jeden z odcinków serii, Ucieczka, został później użyty przez Pratta jako podstawa do opowieści z serii Corto Maltese Tetes de Champignons (Grzybki) z tomu Wciąż coraz dalej.

Drugim komiksem jaki stworzyli dla Frontery Pratt i Oesterheld był historyczno- przygodowy Ticonderoga. Akcja komiksu, który w przeciwieństwie do Sierżanta Kirka i Ernie Pike, był jednolitą opowieścią a nie serią niepowiązanych historii, rozgrywała się w Ameryce Północnej w czasie wojen brytyjsko-francuskich połowy osiemnastego wieku. Temat został zaproponowany przez Pratta, który był wielkim fanem literatury przygodowej traktującej o tej epoce. Akcja Ticonderogi zaczyna się przed bitwą pod Monongahelą gdzie brytyjski generał Braddock poniósł klęskę w starciu z oddziałami Francji i sprzymierzonych z nią plemion indiańskich.

W obozie Braddocka spotykają się dwaj główni bohaterowie komiksu, Caleb Lee i Joe „Ticonderoga” Flint. Obaj są młodzi i, w przypadku Caleba entuzjastyczni i naiwni. Wstępują do armii Braddocka w poszukiwaniu sławy, przygody i dla zaimponowania dziewczynie. Przynajmniej w przypadku Caleba bo Ticonderoga jest już dojrzalszym i bardziej doświadczonym człowiekiem.

Ticonderoga to klasyczna opowieść przygodowa, traktująca o przyjaźni, dojrzewaniu i wojnie.

Jest to klasyczny Oesterheld, co przejawia się też w fakcie że tytułowy bohater nie jest tak naprawdę głównym bohaterem komiksu. Narratorem komiksu, opowiedzianego zresztą w retrospekcjach, jak i jego głównym bohaterem jest tak naprawdę Caleb. Ticonderoga jest jedną z pobocznych choć ważnych postaci komiksu. Scenariuszowo komiks pełen jest klasycznych motywów opowieści Oesterhelda. Oprócz motywów jak przyjaźń, lojalność, dojrzewanie charakteru postaci jest też klasyczny motyw romantyczny Oesterhelda. Klasyczny w sensie jego przewrotności i nieprzewidywalności ludzkich reakcji. Albo, ujmując rzecz prozaicznie, kobiety są niestałe i podstępne, często też nie wiedzą czego chcą.

Graficznie oba komiksy stoją na wysokim poziomie, szczególnie w Ticonderoga Pratt pokazał spory pazur. Swoje zrobiła też pewnie obecność asystentki, Gisele Dester która rysowała tła w tym komiksie a po wyjeździe Pratta dokończyła serię. Oczywiście wydania Ticonderogi w Europie kończą się zawsze w momencie kiedy Pratt przestał rysować ten komiks.

Gisele Dester powróciła w twórczości Pratta, w pewien sposób przynajmniej. Stała się pierwowzorem dla postaci Soledad Lokäarth w serii Corto Maltese.

Anna nella Giungla

Rok 1959 był przełomowy dla Hugo Pratta. Wtedy powstał jego pierwszy samodzielnie stworzony komiks (pierwszy o większej objętości bo już wcześniej Pratt narysował krótkie komiksy do swoich scenariuszy jeszcze przed wyjazdem do Argentyny). Anna w dżungli była nawiązaniem do, lub jak kto woli hołdem dla, amerykańskiej serii Tim Tyler’s luck, Adventures in the Ivory Patrol (Wydawany jako Cino e Franco we Włoszech). Autorem serii był Lyman Young a asystował mu młody rysownik który miał później zdobyć popularność rysując wiele znanych pasków komiksowych, nazwiskiem Alex Raymond.

Sam Pratt przyznawał że tworząc scenariusze komiksu Anna w dżungli wzorował się na dziele Lymana Younga. Akcja komiksu Anna w dżungli była osadzona gdzieś w Afryce, dwójka nastolatków, Anna i Daniel (Dan – stąd alternatywny tytuł komiksu Ann y Dan) przeżywała egzotyczne przygody. Seria miała charakter pasków, wydrukowano ją pierwotnie w magazynie Supertotem. W tym komiksie Pratt zawarł chyba wszystkie stereotypy tego typu opowieści, są tu murzyńscy czarownicy, kanibale, cmentarzysko słoni, zabobony.

Cino e Franco (Tim Tyler’s Luck)

Była w tym komiksie dawka przygody i egzotyki, jednak historia nie jest specjalnie ekscytująca czy odkrywcza. Magia szamanów afrykańskich, poszukiwanie zaginionych miast czy skarbów to klasyczna tematyka gatunku. Graficznie komiks jest już bardzo dobry, mimo że powstawał w formacie pasków. W ciągu zaledwie kilku lat styl Pratta rozwinął się nieprawdopodobnie. Jego paski w El Cacique Blanco, też rozgrywającym się w Afryce są o niebo prostsze i, przede wszystkim pozbawione teł czy szczegółów. Graficzny skok jakościowy był tutaj nieprawdopodobny. Swoje musiały zrobić tysiące plansz komiksowych jakie Pratt narysował w międzyczasie.

Nawiązania do tego komiksu pojawiają się w Corto Maltese Etiopiki. Corto spotyka tam dwóch angielskich oficerów którzy są ważnymi postaciami w Annie w dżungli. Oboje młodzi bohaterowie są też wspomniani w Etiopikach. Komiks ten wyróżnia się też tym że pierwowzorem głównej bohaterki jest Anne Frognier którą Pratt spotkał w Argentynie i która została później jego drugą żoną.

Drugą ciekawostką jest obecność w komiksie Tipperary O’Hare, Irlandzkiego żeglarza który uchodzi za protoplastę Corto Maltese. Jak stwierdził sam rysownik, nie znał nikogo bardziej wolnego czy romantycznego niż żeglarz i już wtedy przemyśliwał nad historią z głównym bohaterem parającym się tą profesją. W połowie lat sześćdziesiątych Pratt opublikował ten komiks we Włoszech, w magazynie Corriere dei Piccoli. W tej edycji marynarz zmienił imię i narodowość na żądanie wydawcy który chciał bohatera lokalnego dla włoskiej publiczności. W ten sposób ten protoplasta Corto zmienił imię na Luca Zane a pochodzenie na weneckie.

Pratt wykazywał się dużym zmysłem handlowym, szczególnie kiedy był w kłopotach finansowych. A w drugiej połowie lat sześćdziesiątych był w poważnych opałach po wyjeździe z Argentyny i zakończeniu pracy na rynek brytyjski. Pracował w tym czasie dla magazynów włoskich i najwyraźniej to co w nich zarabiał to nie były kwoty duże czy wystarczające ponieważ przejście do magazynu Pif dla którego miał rysować Corto Maltese wiązało się ze znaczącym wzrostem wynagrodzenia.

Całość komiksu Anna nella Giungla można przejrzeć na stronie blogu poświęconego Il Giornalino.

Wielka Brytania

W tym samym roku kiedy powstała Anna Pratt zaczął współpracę z wydawcami brytyjskimi tworząc komiksy wojenne dla kilku magazynów wydawnictwa Thompson/Fleetway. Komiksy te nie prezentowały wielkiego poziomu artystycznego, szczególnie jeżeli spojrzymy na ich scenariusze. Najlepsze co można o nich powiedzieć to że były nieźle zilustrowane i dały się czytać w miarę bezboleśnie. Więcej na ten temat można przeczytać we wpisie poświęconym temu cyklowi na innym blogu.

Diario de Guerra Pratt comics komiks

W czasie pobytu w Wielkiej Brytanii Pratt uczęszczał też na kurs malowania akwarelami w Royal Academy of Watercolour. Efekty tych studiów znane są doskonale fanom rysownika, szczególnie tym z lat dziewięćdziesiątych kiedy akwarele Pratta były publikowane jako dodatki do kolorowych edycji Corto Maltese i Skorpionów Pustyni. Pratt zrobił też mnóstwo akwareli używanych jako okładki czy grafiki promocyjne jego komiksów. Rysownik przebywał w Anglii w latach 1959-1960, choć ilustrowane przez niego komiksy ukazywały się w Anglii jeszcze w 1963 roku.

Hugo Pratt Komiks Kapitan Cormorant

W międzyczasie, w 1962 roku Pratt opublikował w Argentynie, w magazynie Misterix kolejny komiks do własnego scenariusza. Capitane Cormorant to opowieść dziejąca się gdzieś na Pacyfiku w osiemnastym wieku. Konstrukcja scenariusza ma wyraźnie wiele zapożyczeń od Oesterhelda.

Głównym bohaterem opowieści nie jest tak naprawdę tytułowy Kapitan Cormorant ale przybyły na wyspy Pacyfiku Anglik który przyjeżdża tu by zająć się interesami swojej kompanii handlowej. Okazuje się że miejscowy zarządca okradał kompanię a teraz zasadza się na życie nowo przybyłego. W rezultacie ten wplątuje się w szereg mniej lub bardziej niebezpiecznych eskapad, poznaje tytułowego kapitana i jego siostrę oraz kilku tubylców.

Niedokończone plansze z drugiej części komiksu Kapitan Cormorant

Sam Pratt twierdził że Capitan Cormorant był hołdem czy też inspirował się komiksem włoskiego twórcy Franco Caprioliego zatytułowanym L’Isola Giovedi. Graficznie komiks daleki był od prac Pratta (styl Caprioli miał sporo wspólnego z Prince Valliant Fostera czy pracami Alexa Raymonda) ale akcja opowieści osadzona na wyspach Pacyfiku, była pełna wydarzeń, egzotyki i przygód.

Wielu uważa że Kapitan Cormorant to prekursor Ballady słonego morza, głównie ze względu na miejsce akcji, głównych bohaterów i przygody jakie przeżywają. Graficznie oba komiksy też są bardzo podobne do siebie. Osobiście uważam że mimo pewnych podobieństw, co do umiejscowienia akcji i bohaterów, jest to historia niezbyt przypominająca Balladę. Scenariusz Cormoranta jest zbyt prosty, to zwyczajna opowieść przygodowa, w dodatku o charakterze odcinkowym (nie literalnie odcinkowym ale takie sprawia wrażenie, jak przygodowe opowieści gdzie bohaterowie przeżywają jedna przygodę, potem następną i tak dalej – rzecz ciągnie się jak serial).

Jako opowieść przygodowa ma ten komiks swoje zalety. Grafika należy do nich zdecydowanie. Komiks nigdy nie został zakończony, nie wiadomo dlaczego. Możliwe że Pratta znudził temat, może były też kłopoty w kontaktach z wydawcą. Komiks został opublikowany w Argentynie a Pratt w czasie jego publikacji sporo podróżował. W każdym razie Kapitan Cormorant, obok Sandokana, jest najbardziej znanym niedokończonym dziełem Pratta, komiksem który rysownik po prostu porzucił.

Kapitan Cormorant był kontynuowany przez Stelio Fenzo, rysownika który później doprowadził do spotkania Pratta z Florenzo Ivaldim co zaowocowało powstaniem magazynu Sgt Kirk.

Wheeling

W tym samym roku i również w Argentynie ukazał się jeden z bardziej udanych komiksów Pratta. Zarówno scenariusz jak i rysunki komiksu Wheeling były dziełem Pratta. Była to kolejna opowieść, po Ticonderoga, opowiadająca historię rozgrywającą się w Ameryce Północnej osiemnastego wieku. Tutaj akcja komiksu rozpoczyna się w przededniu Amerykańskiej wojny o niepodległość. Głównym bohaterem jest Criss Kenton, siedemnastolatek który zaciąga się do armii i bierze udział początkowo w walkach z Indianami by potem przyłączyć się do kolonistów walczących z Anglikami.

Plansza z komiksu Wheeling.

Historia zaczyna się długim prologiem, najpierw wprowadzającym czytelnika w miejsce akcji i przedstawiającym główne plemiona indiańskie terenów Ohio i okolic. Później czytelnik zostaje rzucony w nurt kolejnego konfliktu Indian z białymi osadnikami. Konflikt te jest przedstawiony bardzo umiejętnie, postacie uczestników z obu stron są dopracowane, ich motywacje i charaktery rozbudowane, wiarygodne i niejednoznaczne. Biali osadnicy są sportretowani jako niejednorodna grupa, są wśród nich zarówno źli jak i dobrzy ludzie. Większość jest pokazana jako obojętna, często samolubna. Charakterystyka konfliktu, jego źródeł i przebiegu jest w tym komiksie naprawdę zniuansowana.

Akcja późniejszych odcinków komiksu, rozgrywających się w czasie amerykańskiej wojny o niepodległość również jest ciekawa. Pokazuje konflikty lojalności wśród bohaterów, rolę przyjaźni. Jest też tragedia jaka spotyka głównego bohatera która nadaje całej opowieści jakości.

Graficznie komiks jest niestety nierówny, w drugiej połowie jest sporo plansz zrobionych pośpiesznie i niedbale. Wielką wadą Pratta był pośpiech i niedbałość z jaką często podchodził do swojej pracy. W tym komiksie niestety jest to widoczne w części plansz. Pratt rysował szybko i dobrze, niekiedy jednak nie dość szybko jak na swój gust, rysowanie przeszkadzało mu w innych, ważniejszych zajęciach. Druga część komiksu powstała później niż pierwsza, podobnie jak Skorpiony Pustyni, które powstawały w sporych odstępach czasu. Pratt kończył drugą część Wheeling w ostatnich miesiącach życia, kiedy cierpiał na raka i pracował gorączkowo by dokończyć swoje rozpoczęte projekty.

Najlepiej styl pracy Pratta opisał Oesterheld. W wywiadzie zapytany o współpracę z rysownikiem odpowiedział: Pratt potrafił dostarczyć wspaniałe plansze ale też kompletnie beznadziejne. Wiązało się to ze stylem pracy jaki preferował rysownik. Pratt miał dostarczać w każdym miesiącu określoną liczbę plansz komiksowych. Każdy miesiąc wyglądał tak samo, przez pierwsze dwadzieścia dni Pratt balował, uganiał się za kobietami, podróżował. Przez ostatnie dziesięć dni czy tydzień gorączkowo rysował plansze komiksowe by wypełnić kontrakt. Mimo całej szybkości jaką posiadał rysownik w takich warunkach nie mogły powstać tylko dobre plansze.

Z drugiej strony Oesterheld nie był najłatwiejszym człowiekiem w kontaktach i miał swoje mankamenty. Najważniejszym z nich było chyba obsesyjne pilnowanie własnych interesów co odbijało się negatywnie na jego kontaktach z rysownikami. Prattowi przypisuje się zdanie pod którym podpisałoby się zapewne wielu rysowników znających Oesterhelda. Miał on powiedzieć że “Gdyby Oesterheld nie został męczennikiem wszyscy wspominalibyśmy go jako największego skurwysyna jakiego spotkaliśmy w życiu”(Oesterheld został aresztowany przez rząd kierujących Argentyną generałów i zamordowany najprawdopodobniej w 1978 roku).

Powrót do Włoch

Po krótkim pobycie w Anglii, przerywanym jak to było u Pratta w zwyczaju podróżami, rysownik wrócił do Włoch. Okres od 1962 roku do 1969 nie był dla Pratta najszczęśliwszy. Pracował niezbyt dużo i głównie dla włoskich magazynów które na dodatek nie płaciły wiele. W tym czasie więc rysownik nie zarabiał kroci. Wszystko to miało się zmienić po sukcesie Corto Maltese ale nie uprzedzajmy faktów.

Głównym pracodawcą Pratta w pierwszych latach po powrocie do Włoch był magazyn Corriere dei Piccoli. Rysował dla tego magazynu nie tylko komiksy ale też ilustrował teksty i opowiadania. Między innymi zilustrował adaptację Odysei oraz kilka artykułów z serii poświęconej armiom świata. Ta seria była bardzo popularna wśród czytelników a wśród jej ilustratorów obok Pratta były takie nazwiska jak Toppi czy Battaglia.

Wśród dzieł stricte komiksowych zrobionych dla Corriere dei Piccoli można wymienić napisany prze Mino Milaniego komiks Billy James, komiks przygodowy dziejący się w Ameryce Północnej w połowie osiemnastego wieku. Była to dość przeciętna produkcja, walki, szpiegostwo, piękna dziewczyna i cwany towarzysz podróży młodego bohatera komiksu. Sprawna opowieść ale nic ponadto. Komiks można przeczytać online tutaj (po włosku naturalnie).

Billy James

Inne dzieła tej pary twórców to dwie adaptacje literatury przygodowej Porwany za młodu i Wyspa Skarbów. W 1967 roku opublikowano też znany w Polsce komiks Fanfulla, również do scenariusza Milaniego. Wyspa skarbów do przeczytania tutaj.

Przygody Herkulesa zilustrowane przez Pratta.

Porwany za młodu i Wyspa skarbów są zilustrowane całkiem nieźle, w przeciwieństwie do Fanfulli gdzie widać sporo pośpiechu i niedbałości w niektórych kadrach. Przy czym Wyspa skarbów jest narysowana nieco bardziej niedbałą kreską niż Porwany za młodu.

Porwany za młodu Stevensona.

Wyspa skarbów

Historia św Pawła (Paweł z Tarsu, wysłannik Chrystusa)

Dla tego samego pisma Pratt stworzył też dwa komiksy we współpracy z Alberto Ongaro. Był to krótki komiks Assalto al forte, z akcją osadzoną po raz kolejny w Ameryce Północnej połowy osiemnastego wieku oraz dłuższy, składający się z trzech części, komiks kryminalno-fantastyczno-przygodowy L’Ombre.

L’Ombre

L’Ombre był narysowany dużo surowszą i prostszą kreską niż większość komiksów Pratta do tego czasu. Był w całości czarno – biały, w formacie paska komiksowego. Na serię składaja się trzy opowieści, odpowiednio L’Ombre contre le General, L’Ombre contre l’Amiral i L’Ombre contre le Supreme plus dwie krótsze historie

L’Ombre et le sceptre d’or oraz L’Ombre et les hommes volants.

Ombre był komiksem raczej przeciętnym, opowiadał mało oryginalną historię o zamaskowanym obrońcy prawa. Walczył on, przy pomocy szeregu gadżetów z superprzestępcami również używającymi fantastycznych rekwizytów by popełniać przestępstwa.

Sandokan

Dla tego samego wydawcy w 1969 roku Pratt zaczął rysować adaptację komiksową powieści Emiliano Salgariego Le tigri di Mompracem, pierwszy tom Sandokana. Mino Milani który zajął się adaptacją powieści podzielił ją na dwie części. Komiks nie został jednak nigdy ukończony przez Pratta. Powstało 56 plansz w formacie włoskim pierwszej części komiksu i 4 plansze drugiej części. Wszystko opublikowano na początku dwudziestego pierwszego wieku (w 2009 roku zdaje się) we Francji i Włoszech.

Sandokan Hugo Pratt komiks
Sandokan komiks Hugo Pratt
Jeden z bohaterów Sandokana dziwnie przypomina Corto Maltese

Wszystko to miało związek z historią jaka rozpoczęła się w 1967 roku. Wtedy to Hugo Pratt spotkał Florenzo Ivaldiego, przedsiębiorcę z branży nieruchomości zafascynowanego komiksem. Efektem tego spotkania było powstanie nowego magazynu komiksowego.

Hugo Prat, Sierżant Kirk, Florenzo Ivaldi Editore i Ballada słonego morza

Nowy magazyn, którego pierwszy numer ukazał się w lipcu 1967 roku prezentował komiksy Pratta stworzone w Argentynie. Anna w dżungli, Ernie Pike, Ticonderoga oraz, jak wskazywała nazwa magazynu opowieści z serii Sierżant Kirk.

Z publikacjami dzieł Pratta w magazynie związana jest kontrowersja, ponieważ przy publikacji komiksów pominięto nazwisko scenarzysty, zostawiając wrażenie wśród czytelników, pokutujące dość długo, że autorem opowieści takich jak Ernie Pike, Sierżant Kirk czy Ticonderoga był wyłącznie Pratt. To samo zresztą stało się z komiksami Brecci do scenariuszy Oesterhelda. Wszystkie one zostały początkowo opublikowane jedynie pod nazwiskiem rysownika. Różnica była taka że Pratt miał o wiele większą kontrolę nad procesem wydawania tych komiksów we Włoszech niż Breccia w przypadku swoich. Więcej na ten temat można przeczytać na tym blogu (ang).

Największym jednak wydarzeniem związanym z magazynem, wydarzeniem które zapisało ten magazyn w historii komiksu była publikacja nowej, oryginalnej opowieści Pratta. Historia była z założenia oneshotem, rozgrywała na Pacyfiku, wśród piratów, bandytów i tubylców. Wśród postaci drugoplanowych pojawiał się w tym komiksie pewien marynarz o jeszcze niesprecyzowanym do końca i dwuznacznym charakterze oraz wyglądzie który odbiegał nieco od ustalonego później kanonu wyglądu Corto Maltese. Pratt, wedle słów współpracowników i przyjaciół z tego okresu, wiązał duże nadzieje z Balladą słonego morza i uważał ją za jedno ze swoich bardziej udanych dzieł.

Sam magazyn miał ograniczony nakład (ok 3000 egzemplarzy) i ograniczoną dystrybucję. Ukazało się tylko 35 numerów. W późniejszych latach były podejmowane próby reaktywowania magazynu, ale nie trwały długo. W magazynie zdążył się jeszcze ukazać epizod Skorpionów Pustyni. Była to osadzona w Afryce Północnej i Wschodniej opowieść z czasów Drugiej Wojny Światowej o przygodach byłego żołnierza kampanii wrześniowej który wstąpił w szeregi Brytyjskiej Armii Nilu. O tej serii pisano już wcześniej więc nie ma sensu rozwodzić się nad nią tutaj. Pokrótce, jest to opowieść o weteranie polskiej kampanii wrześniowej który wstępuje do brytyjskiej Armii Nilu i przeżywa przygody w całej niemal Afryce Północnej.

Komiks zaczynał się jak klasyczna opowieść przygodowa, pełna akcji i walk, by stopniowo zmienić się w opowieść drogi o głównym bohaterze próbujacym powrócić do swojej jednostki. Z każdym odcinkiem akcja spowalnia i nkoncentruje się coraz bardziej na relacjach między bohaterami, ich filozofii i marzeniach. Aż do ostatniej historii, Brise de Mer, gdzie Hugo Pratt stworzył naprawdę poruszającą opowieść.

Corto Maltese

I tutaj zapewne skończyłaby się historia związana z magazynem i rolą Pratta gdyby nie spotkanie rysownika na festiwalu w Lucce z Georgesem Rieu, redaktorem francuskiego magazynu komiksowego Piff Gadget w 1969 roku. Ten zaproponował Prattowi stworzenie serii komiksów na rynek francuski.

Piff Gadget był magazynem z olbrzymim, kilkusettysięcznym nakładem, przekraczającym nawet w kilku przypadkach nakład miliona egzemplarzy dla pojedynczego numeru co podobno dotąd jest rekordem dla europejskiego magazynu komiksowego. W każdym razie oferta musiała być kusząca bo już w następnym roku Pratt wyruszył do Paryża by podjąć pracę dla magazynu. Jak twierdził, sam pomysł by kontynuować przygody Corto Maltese przyszedł mu do głowy w pociągu do stolicy Francji.

Piff Gadget miał zasadę drukowania pełnych historii, bez opowieści odcinkowych dlatego pierwsze odcinki Corto Maltese, poczynając od Tajemnicy Tristana Bantam, miały charakter zamkniętych historii (no w marę zamkniętych).

Jak powstało imię Corto Maltese?

„Kiedy stworzyłem mojego Corto pamiętałem że Corto z Sierżanta Kirka był bardzo popularny. Lubiłem tą postać i rysowałem go zawsze starannie. Pamiętałem też o hiszpańskim słowie corto które może oznaczać szybkość oraz o Kurtzu z powieści Jądro ciemności Conrada. Dodałem do tego Maltese, mówiłem o tym wielokrotnie. Maltese przywołuje natychmiast skojarzenie z Sokołem maltańskim Dashiella Hammetta, zekranizowanym przez Johna Hustona ale jest też filmem La Maison du Maltais z Viviane Romance, maltańską gorączką na którą zapadają kozy, poza tym dźwięk sylab Cor-to -mal-tese brzmi dobrze. (De l’autre cote de corto: HUGO PRATT Dominique Petitfaux)

Wizualnie Corto, wedle słów Pratta, oparty był na tytułowej postaci granej przez Burta Lancastera w filmie z 1954 His majesty O’Keefe. Film był opowieścią przygodową, opowiadał historię awanturnika na wyspach Pacyfiku budującego imperium handlu koprą.

Pierwowzór Corto Maltese, Burt Lancaster w filmie His majesty O’Keefe

Przez część filmu Lancaster rzeczywiście paradował w elegancko skrojonym mundurze kapitańskim przypominającym strój naszego ulubionego marynarza. Postać jaką gra w tym filmie Burt Lancaster też ma w sobie coś z Corto. Ten film zdecydowanie zrobił wielkie wrażenie na Pracie. Oglądając ten obraz rzeczywiście można zobaczyć

w nim wiele elementów które musiały przemówić do rysownika. Jest tam przygoda, egzotyka, kobiety, konflikty i romantyczny bohater – awanturnik o gołębim sercu. Jestem przekonany że Pratt zapożyczył z tego filmu do swojej sztandarowej opowieści dużo więcej niż marynarski płaszcz Corto i jego kapitańska czapka.

Kilka dodatkowych kadrów z His Majesty O’Keefe

Sposób wprowadzenia Corto Maltese na scenę Pratt zapożyczył z innego filmu. Wyprodukowanej w 1948 roku przygodowej produkcji Wake of the Red Witch z Johnem Wayne i Gail Russell w rolach głównych. Pratt naprawdę lubił filmy przygodowe i kino generalnie, o czym pewnie wspomnimy szerzej gdzieś dalej w tym tekście.

Corto w Balladzie nie do końca jeszcze przypominał siebie

W tym filmie występuje scena którą Pratt powtarza niemal kadr po kadrze, wprowadzając swojego bohatera po raz pierwszy na plan. Wake of the Red Witch był filmem przygodowym, pełnym emocji i akcji oraz klasycznych elementów morskich takich jak egzotyczne wyspy, przesądni tubylcy czy zatopione skarby. Jest tam też scena podwodnych poszukiwań skarbu na zatopionym statku gdzie główny bohater używa skafandrów jak w jednej z przygód Corto. Pratt twierdzi jednak że tą akurat sekwencję oparł na scenach z ekranizacji 20 000 mil podmorskiej żeglugi Verna.

Nie będę się rozpisywał o samym cyklu Corto Maltese, jeżeli ktoś czyta ten tekst to jest tak zapewne ze względu na tą serię. Jest to absolutny klasyk komiksu przygodowego i oczywiście seria która zdefiniowała Pratta jako komiksiarza dla zdecydowanej większości fanów. Jest to zazwyczaj komiks od którego czytelnicy zaczynają przygodę z autorem, i często też ją kończą. Co jest oczywiście błędem bo ma on na koncie co najmniej kilka porządnych produkcji zasługujących na uwagę.

Pokrótce, Corto Maltese to seria komiksowa o przygodach tytułowego marynarza którego poznajemy jako pirata w albumie Ballada słonego morza (Una Ballata del mare salato) z 1967 roku. Od 1970 roku komiks zaczął ukazywać się we Francji w odcinkach. Tytułowy marynarz przeżywa przygody które zabierają go z Europy, poprzez Amerykę Łacińską do Brazylii i na Karaiby, aż po Azję czy Afrykę.

Opowieści mają charakter przygodowy, w późniejszych albumach, już pełnometrażowych, pisanych dla wydawnictwa Casterman coraz większego znaczenia nabiera tematyka metafizyczna i ezoteryczna które interesowały Pratta. Albumy takie jak Rosa Alchemica czy Mu były już bardzo dalekie od przygodowych początków serii. Każdy czytelnik ma swoje powody by lubić tę serię, czy to egzotyczne lokacje, czy postać głównego bohatera, czy same opowieści stworzone z dużym talentem do opowiadania.

Swoje robi też grafika komiksu stworzona pozornie prostą ale niezwykle przemyślaną i dopracowaną kreską. Najważniejszy jednak jest chyba klimat opowieści, z jej melancholią, prostym ale mocnym przesłaniem o potrzebie tolerancji i wadze przyjaźni. Mimo tego że komiks ma formę opowieści przygodowej daleki jest od upraszczania opowiadanej historii.

W każdym razie, po przyjeździe do Francji Pratt przystąpił gorączkowo do pracy tworząc w okresie między 1970 a 1973 rokiem dwadzieścia jeden opowieści. Później jednak napięcia między autorem a redakcją pisma doprowadziły do przerwania współpracy.

I to mógł być kolejny moment kiedy saga Corto Maltese się zakończyła, ponieważ sprzedaż albumów komiksowych zbierających opowieści z Piff Gadget okazała się z początku klapą. Belgijski wydawca Casterman wydał w 1973 roku dwa standardowe albumy w stylu frankofońskim, zbierające w czerni i bieli po dwie opowieści o Corto Maltese.

Oba okazały się klapą wydawniczą. Było to zaskakujące ponieważ ze względu na nakład Piffa Hugo Pratt był znany na rynku francuskim. Wydawca uznał że problemem jest brak koloru i dwa kolejne albumy z serii wydano w tym samym formacie ale pokolorowane. Oczekiwany sukces wydawniczy jednak ne nadchodził.

Casterman uchodził za wydawcę tradycjonalistycznego, nawet nudnego i nienowatorskiego. Sytuacja wymagała jednak drastycznych działań. Młody redaktor wydawnictwa, Didier Platteau, postanowił zadziałać nieszablonowo. Uznał że nie da się konkurować w tradycyjnym segmencie komiksu frankofońskiego, z 48 stronicowym standardowym albumem gdzie prym wiedli Asteriks z Tintinem czy Smerfami.

Postanawia wydać Balladę słonego morza jako powieść graficzną, w jednym albumie skierowanym do dorosłych czytelników. Pratt został mianowany pisarzem używającym pędzla raczej niż pióra. Ruch okazał się strzałem w dziesiątkę i w drugiej połowie lat siedemdziesiątych sprzedaż jego komiksów wystrzeliła w górę. Sukces był nie tylko komercyjny ale też prestiżowy. Już w 1976 roku Ballada słonego morza została uznana za najlepszy album zagraniczny na festiwalu w Angoulême.

Casterman poszedł wtedy za ciosem, stworzył całą serię opowieści graficznych w czerni i bieli a także magazyn A Suivre, o którym zapewne wielu słyszało, gdzie były publikowane te opowieści. Opublikowano w nim wiele dzieł ważnych dla historii komiksu nie tylko frankofońskiego.

Swoje dla rozpoznawalności Pratta mogła też zrobić publikacja Ballady słonego morza w odcinkach w magazynie France Soir w 1973 roku.

Casterman nie był pierwszym wydawcą albumów Corto Maltese we Francji. Między 1971 a 1973 rokiem ukazało się kilka edycji w Editions Publicness. Jednak to Casterman doprowadził opowieści o Corto Maltese do popularności jaką osiągnęły. Casterman wciąż jest głównym wydawcą Pratta we Francji. Oprócz całości Corto Maltese, w wersji czarno białej i kolorowej wydaje też inne jego komiksy. Wśród nich są Wheeling, Skorpiony Pustyni, Ernie Pike i wiele innych wraz z mnóstwem książek okołoprattowych.

Plansza z Przygód celtyckich, spotkanie z Cainem który czyta Balladę słonego morza. Ta plansza znajduje się jedynie w niektórych edycjach albumu. Moje wydanie z Castermana jej nie posiada.

Od drugiej połowy lat siedemdziesiątych aż do dzisiaj Corto Maltese cieszy się olbrzymią popularnością, jeżeli nie na całym świecie, to przynajmniej w Europie. Miał też swoje edycje poza rynkiem frankofońskim, choć były one nieregularne i częściowe. Dopiero kilka lat temu ukazała się kompletna edycja w USA.

Pratt nie rysował Corto Maltese sam, pomagało mu przy nim dwóch innych twórców. Lele Vianello to rysownik pochodzący z Wenecji, podobnie jak Pratt. Drugim z asystentów Pratta był Guido Fuga. Obaj zajmowali się rysowaniem teł, pojazdów i architektury, czyli rzeczy które Pratta nudziły.

Pod tym adresem można znaleźć wywiad z Guido Fugą na temat współpracy z Prattem.

Plansza ze wstępu do Ballady słonego morza wydanej w magazynie Sgt Kirk która sugeruje że Corto dożył do późnej starości gdzieś na wyspach Pacyfiku.

Jak się okazuje Pratt miał spore plany związane z postacią Corto Maltese. W książce wywiadzie De l’autre cote de corto: HUGO PRATT Dominique Petitfauxa Pratt twierdził że ma pomysły na kilkadziesiąt opowieści z przygodami marynarza. Niekiedy trwały też dyskusje na temat kto mógłby kontynuować tworzenie Corto Maltese po śmierci Pratta. Jednym z rozważanych kandydatów był Alberto Ongaro jako scenarzysta. Pratt był jednak niezwykle zazdrosny o swoje dzieło i dyskusje nigdy nie wyszły poza fazę rozważań. Ongaro miał napisać scenariusz Bajki weneckiej ale Pratt stawiał tyle przeszkód podczas prac nad tym komiksem że ten ostatecznie zrezygnował.

Hugo Pratt dla Sergio Bonelli Editore

Pratt poznał się z Sergio Bonellim pod koniec lat czterdziestych dwudziestego wieku. Obaj utrzymali kontakt przez lata ale oprócz jednej nowelki wydanej przed wyjazdem do Argentyny Pratt nie wydał nic u Bonellego.

Taka sytuacja utrzymała się do połowy lat siedemdziesiątych kiedy Pratt dał się namówić na udział w inicjatywie Un Uomo, Una Avventura gdzie ukazały się cztery albumy twórcy. Były to L’uomo dei Caraibi, L’uomo del Sertao, L’uomo della Somalia i L’uomo del Grande Nord. Trzy ostatnie zmieniły na rynek francuski tytuły, odpowiednio na Macumba de Gringo, A l’ouest d’Eden i Jesuit Joe.

Człowiek z Karaibów został oryginalnie opublikowany przez Valliant, wydawcę magazynu Pif Gadget, w 1976 roku jako Sven. Nie był więc debiutem w serii wydawnictwa Cepim.

Człowiek z Karaibów pozostał przy oryginalnym tytule zapewne dlatego że nikt go nie wznawia. Musiał mieć co najmniej jedno francuskie wydanie, bo pamiętam że czytałem go pod oryginalnym tytułem po francusku. Pozostałe trzy mają regularne wydania, ostatnio w edycji zbiorczej jako Trylogia religijna ponieważ wszystkie trzy albumy łączy tematyka, szeroko pojętej religijności i obsesji religijnych.

Hugo Pratt Późne komiksy

Mimo rosnącej popularności Corto Maltese Pratt nie zrezygnował całkowicie z tworzenia innych komiksów. Oprócz kolejnych części serii które już wcześniej zostały zainicjowane przez Pratta, takich jak Skorpiony Pustyni czy Wheeling, powstawały też nowe opowieści. Wśród nich najważniejszym wydaje się, przynajmniej z punktu widzenia Pratta Cato Zoulou, opowieść osadzona w Afryce Południowej pod koniec dziewiętnastego wieku. Historia rozgrywa się na tle wojny Wielkiej Brytanii z Zulusami w 1879 roku. Głównego bohatera, imieniem Milton Cato, poznajemy kiedy zostaje skazany za tchórzostwo na polu walki które doprowadziło do śmierci młodego księcia Napoleona. Nasz bohater ucieka z wojskowego aresztu i zostaje dezerterem.

Komiks nie jest zły, pojawiają się tam wątki i postacie klasyczne dla historii Pratta. Są odważni ale też głupi żołnierze, krwawi Zulusi, młoda murzyńska czarownica co do której nie wiadomo czy jest sprytnym szarlatanem czy też prawdziwą czarownicą. Nasz bohater wyrusza na poszukiwania tajemniczego miasta pełnego skarbów, tajemniczego Zimbabwe. ale historia ma tylko dwa odcinki więc nie wiadomo jak by się rozwinęła gdyby Pratt miał okazję i chęć pociągnąć ją dalej. W każdym razie jest to chyba najciekawszy z komiksów twórcy w jego późniejszym okresie, nie tak ezoteryczny i skoncentrowany na sobie jak inne historie.

W 1995 roku, już pośmiertnie, ukazał się ostatni album Pratta. Morgan był opowieścią przygodową. Jego głównym bohaterem był dowódca angielskiej łodzi torpedowej na Morzu Śródziemnym w 1943 roku. Morgan zostaje wplątany w w akcje brytyjskiego wywiadu i SOE. Komiks ma sporo wspólnego ze Pustynnymi skorpionami, bohater zupełnie jak Koinsky prowadzi dziennik. Jest też w tym komiksie sporo elementów scenariuszowych które byłyby całkiem na miejscu w Skorpionach.

Morgan jest jednak komiksem gorszym od Skorpionów, jest zbyt krótki i nie buduje tak dobrze napięcia i charakterów postaci jak wspomniana wyżej opowieść. Przypomina też nieco napisaną przez Oesterhelda serię historii pod tytułem Lord Crack, o żołnierzu fajtłapie który przechodzi drogę od łamagi do komandosa podczas II wojny światowej. Historię zilustrował Pratt podczas swojego pobytu w Argentynie i jest ona zazwyczaj dodawana do wydań zbiorczych komiksu Ernie Pike. Przynajmniej część narysowana przez Pratta.

W latach osiemdziesiątych i dziewięćdziesiątych Pratt koncentrował się na tworzeniu kolejnych albumów z cyklu Corto Maltese. Nie absorbowały go one jednak całkowicie. Tworzył kolejne części swoich starszych serii –Wheeling, Skorpiony Pustyni ale też kilka nowych komiksów. Oprócz wspomnianego powyżej Cato Zoluou czy Morgan opublikował też Ostatni lot. Pratt zajął się też ilustracją , między innymi do poezji Rimbauda czy Kiplinga. Skierował tez swoją uwagę na twórczość stricte literacką, gdzie miał spore niezrealizowane ambicje.

W 1983 roku ukazał się album Indiańskie lato w którym scenariusz Pratta zilustrował Milo Manara. Była to opowieść rozgrywająca się gdzieś w Nowej Anglii w epoce kolonialnej. Przy tworzeniu tego scenariusza Pratt zainspirował się Szkarłatną literą Nathaniela Hawthorne.Praca nad tym projektem zajęła Prattowi dużo czasu ponieważ oprócz scenariusza narysował dla tego komiksu cały storyboard.

W 1991 roku opublikowano El Gaucho, kolejna opowieść zilustrowaną przez Manarę i napisaną przez Pratta. Tym razem akcja komiksu dzieje się w Argentynie na początku dziewiętnastego wieku a opowieść osnuta jest wokół konfliktów związanych z angielskimi próbami zdobycia kontroli nad częścią Argentyny. W 1994 ukazał się Ostatni Lot, opowieść o ostatnich chwilach życia Antoine de Saint Exupery, autora Małego księcia. Album był bardzo oniryczny, pełen retrospekcji. Zdecydowanie rozmijał się z prawdą historyczną, był wariacją na temat biografii pisarza.

Hugo Pratt scenarzysta pisarz i człowiek

Pratt bardzo wcześnie zaczął tworzyć własne historie, chociaż przez większość początkowego okresu swojej kariery rysował komiksy do scenariuszy innych twórców. Stopniowo jednak jego umiejętności scenopisarskie rosły i kiedy pojawiały się okazje do ich wykorzystania Pratt nie wahał się tworzyć własnych historii. Naturalnym etapem jego rozwoju było tworzenie scenariuszy dla innych rysowników co nastąpiło w 1983 kiedy napisał Indiańskie lato dla Manary i w 1991 z El Gaucho dla tego samego artysty.

Hugo Pratt był bardzo zorganizowanym scenarzystą, zazwyczaj planował scenariusze swoich dzieł i rozpisywał je przed rozpoczęciem rysowania. Dużo czasu spędzał też na pisaniu dialogów i upewnieniu się że są płynne i naturalne. Jak twierdzą jego współpracownicy miał jednak tendencję do rozpisywania się i niekiedy jego komiksy były przeładowane tekstem.

Czasem robił jednak wyjątki od swojego planowego podejścia do pisania scenariusza i takim był album Mu, ostatni z serii Corto Maltese. Scenariusz tego albumu powstawał spontanicznie, bez zaplanowanej fabuły, pod wpływem lektur i zmieniających się fascynacji Pratta.

Pratt był osobą trudną w kontaktach z innymi. Pochodził z relatywnie skromnej rodziny, ojciec był zwykłym robotnikiem, dziadek był manikiurzystą, co też nie było prestiżowym zawodem. Miało to wpływ na charakter Pratta w późniejszych latach i jego kontakty z innymi twórcami na początku kariery. Alberto Ongaro i Mario Faustinelli z którymi zakładał Albo Uragano pochodzili z dużo bogatszych rodzin i Pratt zawsze próbował, może nawet nieświadomie, konkurować z nimi.

Stąd jego późniejsze próby zdobycia uznania jako poważny pisarz, taki jakim był Ongaro. Późniejsza mitomania i gorączkowe poszukiwania potwierdzenia własnej wyjątkowości i pozycji też pewnie miały tutaj swoje źródła. Pratt miał, wedle słów jego znajomych, bardzo dominujący charakter. Podczas pracy w Corriere dei Piccoli ten charakter też dał o sobie znać i z powodu niesnasek i złej atmosfery jaką spowodował w redakcji Pratt musiał odejść z tego magazynu.

Pratt łatwo się obrażał. Walter Fahrer wspominał zabawną historię z jego spotkań z rysownikiem. Pratt miał zwyczaj obdarowywać znajome którym chciał zaimponować biżuterią. Zawsze tym samym wzorem. Fahrer, po tym jak zauważył na jakiejś imprezie kilka kobiet z tą samą biżuterią zażartował że Pratt powinien kupować ją hurtowo co przyniosłoby znaczne oszczędności. Prattowi nie spodobał się ten dowcip. Z drugiej strony, rysownik nie był też pamiętliwy czy mściwy. Chętnie pomagał innym, Fahrer po przyjeździe do Europy, mieszkał przez jakiś czas u Pratta i ten pomagał mu znaleźć pierwsze zlecenia na kontynencie.

Pratt miał, jak wspominają wszyscy którzy go znali, bardzo ekspansywną osobowość. Zawsze musiał być w centrum uwagi, być najważniejszą i centralną postacią każdego spotkania. I zazwyczaj tak właśnie było.Talent do zjednywania ludzi i bycia duszą towarzystwa zapewniał Prattowi tą pozycje.

Słynną anegdotą jest opowieść o tym jak Pratt powiedział Alberto Brecci że robi gówniane komiksy i że stać go na wiele więcej. Dokładnie tą samą radę Pratt dał Dino Battaglii, który chyba jednak takich rad nie potrzebował. W przeciwieństwie do Jose Munoza, który wspomina podobną radę od Pratta kiedy zaczynał pracę nad swoim pierwszym dużym komiksowym zleceniem, cyklem 56 posterunek do scenariusza Raya Collinsa.

Pratt traktował siebie i swoją pracę bardzo poważnie. Walter Fahrer , argentyński rysownik który zaczynał karierę pod okiem Pratta wspominał czasy pobytu rysownika w jego kraju. Wspominał że autora Corto Maltese nudziła codzienność pracy ilustratora komiksów, monotonność. Szukał ciągle czegoś nowego, i oczywiście sławy i uznania. Dlatego też bardzo szybko porzucił bycie wykładowcą w szkole komiksowej założonej w Argentynie i w której uczył obok Alberto Brecci.

Pratt potrafił też niekiedy odwalić fuszerkę, zrobić komiks jedynie dla pieniędzy i to w dodatku marnie. W pierwszej połowie lat osiemdziesiątych, tuż po sukcesie Corto Maltese Pratt był bardzo poszukiwanym przez magazyny komiksowe twórcą. Jego współpracownicy wspominają że w tym czasie mógł sprzedać właściwie wszystko, z czego zresztą korzystał. Wraz z asystentami przerabiał swoje stare komiksy, wycinając kadry, sztukując je razem i dodając nowe dymki.

Tak powstałe komiksy sprzedawał do magazynów komiksowych. W reedycjach jego albumów ta twórczość jest pomijana. Jedynym wyjątkiem jest abum Koinsky racconta.. due o tre cose che so di loro (Koinsky opowiada… dwie czy trzy rzeczy które o nich wiem) gdzie Pratt używając grafik z rysowanych dla Fleetway komiksów sklecił kilka nowych opowieści których akcję ulokował w czasie Drugiej Wojny Światowej w Północnej Afryce.

Cechą która definiowała kim był Hugo Pratt jako rysownika i artystę było jego dążenie do syntezy w rysunku. Od najwcześniejszych jego prac ta tendencja jest zauważalna. Częściową motywacją było zapewne lenistwo rysownika, którego nudziło rysowanie teł i krajobrazów. Był to jednak również wybór świadomy i dokonany bardzo wcześnie. Poniżej kilka plansz z komiksu Junglemen do scenariusza Ongaro. Pierwsze plansze rysował Dino Battaglia. Później pałeczkę przejął Pratt i różnica jest uderzająca. A jest to jeden z pierwszych komiksów Pratta, choć nie debiutanckich.

Dino Battaglia Junglemen
Dino Battaglia Junglemen, warto zauważyć jak wiele styl i kompozycja tego komiksu zawdzięcza komiksowi Terry i piraci Miltona Caniffa

O ile więcej przestrzeni i swobody pozostawia w swoich planszach Hugo Pratt.

Hugo Pratt Junglemen
Hugo Pratt Junglemen

Hugo Pratt inspiracje

Inspiracje Pratta przy tworzeniu komiksów były bardzo szerokie. Były to głównie literatura oraz film. Literatura (Melville, Stevenson, Conrad, Jack London a przede wszystkim Henry de Vere Stacpoole Irlandzki pisarz, autor The Blue Lagoon). W komiksach Pratta odwołania literackie są dużo bardziej widoczne i częstsze niż kinowe ale wydaje się że to kino było jego największą miłością.

Komiksowo był to oczywiście Milton Caniff ale też Lyman czy Oesterheld jako scenarzysta. Uwielbienie Pratta dla Caniffa było niemal bezgraniczne. W kilku swoich komiksach umieścił nawet rysunkowe trybuty dla amerykańskiego autora. Walter Fahrer, rysownik współpracujący z Prattem w Argentynie wspomina że Pratt rozpłakał się na widok oryginalnej planszy Caniffa.

Literackie zainteresowania Pratta były bardzo szerokie i eklektyczne, obejmowały nie tylko literaturę piękną ale też literaturę faktu. Między innymi, inspiracją dla powstania albumu Corto Maltese na Syberii była lektura książki Beasts, Men and Gods Ferdynanda Antoniego Ossendowskiego.

Pratt był też wielkim fanem literatury przygodowej USA, autorów takich jak Zane Grey czy James Oliver Curwood. Skórzana pończocha Curwooda, Szkarłatna litera Nathaniela Hawthorne czy Szlak Pólnocno-Zachodni (Northwest Passage) Kennetha Robertsa były jego ulubionymi książkami. Tą ostatnią Pratt lubił tak bardzo że namówił Dino Battaglię by narysował komiks nią inspirowany. Był to Człowiek z Nowej Anglii z cyklu Un Uomo, Una Avventura.

Włoscy pisarze, tacy jak Emilio Salgari, dla odmiany nie byli cenieni przez Hugo Pratta. Inspiracje z Salgariego nigdy nie pojawiają się w pracach rysownika. Poza oczywiście niedokończoną adaptacją Sandokana. To zlecenie zostało Prattowi narzucone przez wydawcę.

Roczników magazynu National Geographic Pratt używał jako źródła wiedzy geograficznej i referencji dla swoich komiksów. Miał ich zgromadzoną całą kolekcję która sięgała końca dziewiętnastego wieku.

Wiele dzieł Pratta nie było wynikiem pracy tylko samego autora. Od samego początku wiele z jego komiksów i serii było efektem pracy zespołowej, poczynając od Asa Pikowego do którego scenariusz pisał Ongaro a tusz nakładał Faustinelli. Większość pierwszych sukcesów komiksowych rysownika była efektem współpracy ze scenarzystami, w szczególności Oesterheldem. Nawet jego sztandarowe dzieło, Corto Maltese nie było dziełem całkowicie autorskim. W pracy nad grafikami do tej serii wspomagali go asystenci, Guido Fuga i Rafaelle (Lele) Vianello którzy zajmowali się rysowaniem teł, pojazdów i detali architektonicznych w komiksach Pratta począwszy od 1968 roku. Również wcześniej Pratt korzystał z pomocy asystentów, między innymi Giseli Dester która stworzyła większość teł w cyklu Ticonderoga a potem dokończyła tę serię po wyjeździe Pratta z Argentyny.

Kolory do komiksów Pratta, oprócz jego samego robiły też Anna Frognier, Laura Battaglia (żona Dino Battaglii którego wszystkie komiksy były kolorowane przez żonę), Mariolina Pasqualini która oprócz kolorowania serii Corto Maltese była też pierwowzorem Venexiany Stevenson.

Również kariera „prawdziwego pisarza” Pratta opierała się na pomocy innych, i to zdecydowanie dużej pomocy. Od 1989 roku Pratt zaczął publikację nowelizacji swoich komiksów. Pierwszą z tych powieści był Le Roman de Criss Kenton adaptacja komiksu Wheeling napisana wraz z Paolo Rotą. Rok później ukazał się Jesuit Joe, adaptacja komiksu o tym samym tytule a w 1993 roku Vent de terres lointaine, adaptacja komiksu El Gaucho. Oba we współpracy z Paolo Rotą.

Adaptację na powieść Opowieści słonego morza napisał Gianluigi Gasparini, również wynajęty do tego celu przez Pratta. Ta książka ukazała się w 1995 roku. Rok później, już po śmierci Pratta, we współpracy z tym samym autorem opublikowano powieść Corto Maltese – Corte sconta detta Arcana adaptację albumu pod tym samym tytułem, w całym cywilizowanym świecie znanego pod tytułem Corto Maltese na Syberii.

Kolejnym dziełem beletrystycznym powstałym przy udziale, czy raczej z błogosławieństwem Pratta był wydany przez Castermana w 1994 roku album Les Femmes de Corto. Napisał go Michel Pierre, zilustrował Pratt a zawierał, zgodnie z tytułem, zbeletryzowane biografie wybranych bohaterek cyklu Corto Maltese. Kilka lat temu ukazała się we Francji i Włoszech nowa, rozszerzona edycja tej książki zatytułowana Les Adventureuses zawierająca dodatkowe teksty z bohaterkami innych komiksów Pratta.

Komiksy Prata usiane były nawiązaniami literackimi. Dotyczy to szczególnie jego późniejszych komiksów.

Kilka przykładów z komiksu Morgan.

W albumie Morgan Pratt zdołał umieścić nawiązania z szerokiego spektrum mediów. Od literatury, Odyseusz i Zamek Otranto Horacego Walpole’a, przez muzykę poważną aż po historię i dwie bitwy pod Lissą. Nie zapominajmy też o nawiązaniach do Henry Morgana, pirata i gubernatora Jamajki.

Pratt i kino

Kino było dla Pratta niesłychanie ważne, nie tylko jako źródło inspiracji ale też jako rozrywka. W swoich komiksach jednak Pratt unikał bezpośrednich nawiązań do dzieł filmowych. Jednym z wyjątków były Pustynne skorpiony w odcinku Piccolo Chalet (drugim z serii) gdzie bohaterowie rozmawiają o swoich ulubionych filmach i aktorkach. Główna bohaterka albumu Tango (pojawiająca się też w Bajce Weneckiej) Louise Brookszowyc jest hołdem autora dla amerykańskiej aktorki kina niemego Louise Brooks.

Westerny i filmy przygodowe to były gatunki które najbardziej interesowały Pratta. Generalnie jednak starał się on unikać bezpośrednich nawiązań do kina czy tym bardziej telewizji.

Filmy awanturniczo przygodowe z klasycznego Hollywood to były ulubione gatunki rysownika ale nie tylko. Jedną z pierwszych prób komiksowych Pratta był komiks zainspirowany westernem Stage Coach.

Pratt był też wielkim wielbicielem telewizji, oglądał w niej nie tylko klasyczne filmy przygodowe, awanturnicze czy westerny ale również seriale telewizyjne takie jak Dallas czy Santa Barbra w których zawiłościach fabularnych orientował się doskonale, przynajmniej wedle słów Guido Fugi. Pratt twierdził że odcinki tych seriali to doskonałe modele tworzenia scenariuszy, dialogów czy historii komiksowych. A może je zwyczajnie lubił.

Pratt był też więźniem swoich czasów jeżeli chodzi o jego gusta w dziedzinie kinematografii. Nie lubił kina późniejszego niż te z lat sześćdziesiątych, w każdym razie trudno znaleźć w jego wypowiedziach odwołania do kina współcześniejszego. Jednym z wyjątków była informacja że nie lubił ekranizacji Błekitnej Laguny z Brooke Shields z 1980 roku.

Hugo Pratt Adaptacje filmowe

Biorąc pod uwagę jak wielkim fanem kina był Hugo Pratt dziwi brak filmowych wersji jego komiksów.Tym bardziej że Corto Maltese był popularny przez lata. Jednym z powodów tej sytuacji był sam Pratt, który chciał zachować kontrolę nad adaptacją swojej najpopularniejszej serii co odstraszało wielu filmowców.

Pierwszą adaptacją komiksu Pratta był wyprodukowany w Kanadzie w 1991 roku film aktorski pod tytułem Jesuit Joe. Oparty na scenariuszu komiksu o tym samym tytule (znanym też jako L’uomo del Grande Nord- Człowiek z dalekiej północy). Film ma niemal 100 minut i jest bardzo atmosferyczny. Wymaga jednak od widza dużej dozy cierpliwości. Można go obejrzeć aktualnie na Youtube, niestety w wersji francuskojęzycznej.

Jednak już przed ukazaniem się Jesuit Joe Hugo Pratt otarł się bezpośrednio o świat filmu. W 1977 Pratt pojawił się w epizodycznej roli w filmie La notte dell’alta marea włoskiego reżysera Luigi Scattiniego.

Rok później pojawił się w kolejnej włoskiej produkcji, komedii Quando c’era lui… caro lei! Była to historia o faszystowskiej przeszłości Włoch. Scenariusz napisał Oreste del Buono, pisarz , scenarzysta i publicysta który interesował się komiksem i był przez wiele lat redaktorem naczelnym magazynu komisowego Linus. Ten film też jest dostępny na Youtube, w wersji włoskojęzycznej. Hugo Pratt pojawia sie tam w sporej roli i to już od pierwszej minuty filmu.

https://youtube.com/watch?v=gEauk-X6rm0%3Ffeature%3Doembed

W 1986 roku Hugo Pratt po raz kolejny pojawił się w filmie, tym razem francuskiego reżysera Leosa Caraxa zatytułowanym Mauvais Sang. Oprócz Pratta w tej produkcji pojawiła się czołówka aktorska francuskiego kina tego okresu. Julie Delpy, Juliette Binoche, Michel Piccoli i Serge Reggiani – choć ostatnie nazwisko prawdopodobnie mówi cokolwiek jedynie dinozaurom. Zła krew była thrillerem kryminalnym.

W 1992 roku Pratt po raz ostatni pojawił się w charakterze aktora w komedii kryminalnej Nero. Reżyserem filmu był Giancarlo Soldi a współscenarzystą, znany skądinąd (przynajmniej fanom Dylan Doga), Tiziano Sclavi.

Wracając do adaptacji komiksów Pratta, na początku dwudziestego pierwszego wieku, w latach 2002 – 2003 powstała seria pełnometrażowych animacji opartych na serii komiksowej Corto Maltese. Były to Ballada słonego morza, Corto Maltese na Syberii, Pod znakiem Koziorożca i Złoty dom w Samarkandzie.

Na tym zakończyły sie adaptacje komiksów artysty. Od kilku lat pojawiają się przymiarki do ekranizacji najpopularniejszego dzieła jakie opublikował Hugo Pratt, czyli Corto Maltese. W 2022 roku pojawiła się zapowiedź sześciodcinkowego serialu na podstawie serii wyprodukowanego przez STUDIOCANAL i Franka Millera. Ale jak dotąd efektów nie widać.

Nieco więcej informacji na temat pozakomiksowej działalności rysownika można znaleźć na stronie Cong SA.

Dziedzictwo Pratta, Hugo Pratt w dziełach innych twórców, nawiązania

Kiedy mówimy o tym o co Pratt pozostawił po sobie i jak wygląda kontynuacja jego dzieła nie sposób nie wspomnieć o kontrowersjach jakie towarzyszyły ostatnim latom jego życia i rozwiązaniu kwestii praw autorskich do jego twórczości. Te kwestie wpłynęły nie tylko na to co wiemy o życiu artysty i jego twórczości ale też jak wyglądają reedycje jego komiksów.

Ostatnią przyjaciółką Pratta, ujmując rzeczw kategoriach PG-13, była Partrizia Zanotti, kolorystka ostatnich albumów rysownika i osoba odpowiedzialna za większość działalności Pratta. Organizowała sprzedaż i zarządzanie prawami autorskimi, organizacją wystaw i wyjazdów festiwalowych artysty. Przed śmiercią Pratt stworzył w Szwajcarii spółkę Cong SA w której gestii znalazła się kontrola nad prawami do komiksów artysty i wszelkimi innymi prawami do dzieł czy spuścizny autora.

Kontrolę nad spółką, po odsunięciu rodziny Pratta i jego starych współpracowników, sprawuje Patricia Zanotti. Guido Fuga, Lelel Vianello i inni twórcy zostali kompletnie odsunięci od udziału w zarządzaniu spuścizną po Praccie, mmio tego że mieli znaczący udział w rysowaniu wielu części Corto Maltese i innych komiksów Pratta. Dlatego też wszystkie nowe wydania komiksów rysownika mają nowe kolory, często odmienne od oryginalnych z pierwszych wydań. Dlatego trudno też o krytyczne książki na temat Pratta.

Hugo Pratt był też inicjatorem założenia wydawnictwa Lizard, którego logo sam narysował. Założone wraz z Patrizią Zanotti i Marco Steinerem w 1993 roku wydawnictwo publikowało, oprócz prac Pratta także innych autorów z Włoch (Toppi, Giardino, Micheluzzi) oraz zagranicznych twórców jak Herge.

W 2008 roku wydawnictwo zostało kupione przez grupę wydawniczą Rizzoli, która w tym samym mniej więcej okresie kupiła też Castermana. W ten sposób dwaj najwięksi wydawcy Pratta znaleźli sie w jednej grupie. Przez jakiś czas obaj wydawcy współpracowali przy wydaniach komiksów. Nie tylko zresztą przy wydaniach albumów Pratta. W Castermanie pojawiły się albumy zbiorcze wydawane w nieco pomniejszonym formacie jak włoskie edycje. Obaj wydawcy współpracowali przy odnowionej edycji Corto Maltese. Podobnie było z albumami okołopratowymi które obaj wydawcy publikowali razem. Jak na przykład Kobiety Corto Maltese wznowione w rozszeżonej wersji.

Jedną z nielicznych publikacji na temat Pratta nie w charakterze laurki ale pokazującą jego bardziej ludzki i zniuansowany obraz jest Je me souviens de Pratt, Conversations a Malamocco zawierającą wywiady z rodziną, przyjaciółmi i współpracownikami Pratta znającymi go w niektórych przypadkach od lat czterdziestych.

Malamocco to nazwa miesjcowości niedaleko Wenecji w której Pratt przez lata wynajmował dom i gdzie przebywał większość czasu podczas swoich wyjazdów do Włoch. Tutaj pracował wraz ze swoimi współpracownikami nad wieloma komiksami, również kilkoma albumami Corto Maltese.

Hugo Pratt pojawia się w kilku dziełach innych twórców. Ongaro uczynił go bohaterem jednej ze swoich powieści (Une Vie d’aventure) a Manara umieścił w przygodach Giuseppe Bergmana jako HP władcę przygód.

Claudio Nizzi, scenarzysta komiksowy bardzo popularny we Włoszech i z tysiącami scenariuszy na swoim koncie uważa Pratta za swojego ulubionego komiksiarza. Jego uwielbienie dla Ballady słonego morza sięgnęło tak daleko że stworzył odcinek serii Tex w hołdzie Prattowi parafrazując historię z tego komiksu z bohaterami Texa i w westernowym stylu.

Hugo Pratt, kontynuacje jego komiksów

Kilka z komikósw Pratta stworzonych w Argentynie miało swoje kontynuacje tworzone przez innych artystów. Serie takie jak Ticonderoga czy Ernie Pike zostały dokończone lub były kontynuowane przez innych twórców. Sytuacja była jednak w tym wypadku wyjątkowa bo nie były to komiksy autorskie Pratta. Scenariusze do nich pisał Oesterheld a prawa mieli wydawcy.

Zupenie inaczej ma się sprawa z seriami stworzonymi przez Pratta w Europie. Tutaj Pratt dysponował pełnią praw do postaci i komiksu. Był jednak twórcą bardzo przywiązanym do swoich kreacji i zazdrosnym o nie. Za jego życia pojawiały się dyskusje na temat kontynuacji komiksów lub udziału innych twórców przy tworzeniu nowych albumów ale zawsze spełzały one na niczym.

Nie pomagał też fakt że Pratt nie cenił zbyt wielu twórców, co zawężało pulę potencjalnych kontynuatorów. Wśród nielicznych cenionych przez niego rysowników był Dino Battaglia, z którym przyjaźnił się od czasów Albi Uragano w latach czterdziestych. Inni twórcy których doceniał to Sergio Toppi, Andrea Pazienza i Milo Manara. Doceniał też twórców których spotkał w Argentynie jako swoich uczniów czyli José Muñoza i Waltera Fahrera.

Dopiero po śmierci twórcy plany nabrały kształtów. Pierwszy był szwajcarski twórca Pierre Wazem spod którego pióra i ołówka wyszła szósta część seri Pustynne Skorpiony zatytułowana Le chemin de fièvre (Ścieżka gorączki).

Album podejmował opowieść dokładnie w miejscu gdzie zakończył ją Hugo Pratt. Koinsky przebrany za tubylca usiłuje dostać się pociągiem do Dire Daua. Ma gorączkę i majaki w których pojawiają się postaci i wydarzenia z jego przeszłości. Jest też w w tym albumie miejsce na skorpiona który cytuje Kiplinga i Conrada, czyli dwóch z ulubionych twórców Pratta. Album brzmi jak wierna kopia twórczości rysownika. Casterman wydał też album Éthiopie La trace du Scorpion, making of albumu Wazema i reportaż z podróży do Etiopii w miejsca gdzie rozgrywa się akcja albumu.

W 2008 roku wydawnictwo Lizard opublikowało kolejną część Pustynnych skorpionów pod tytułem Quattro sassi nel fuoco (Cztery kamienie w płomieniach) autorstwa włoskich twórców Giuseppe Camuncoli (rys) i Matteo Casali (sc). ten albumm plasował się chronologicznie po albumie Wazema i stanowił jego fabularną kontynuację. Akcja albumu umieszczona została w Etiopi i Somalii.

Prawdziwy jednak wysyp nowych albumów opartych na pracach Pratta nastąpił od 2015 roku kiedy ukazał się pierwszy tom Corto Maltese stworzony przez nowych autorów. Juan Díaz Canales, scenarzysta serii Blacksad, pisze nowe przygody naszego marynarza podczas gdy ilustracjami zajmuje się również pochodzący z Hiszpanii Rubén Pellejero.

Kolejno ukazały się:

Sous le soleil de minuit w 2015 roku.

Équatoria w 2017 roku.

Le Jour de Tarowean w 2019 roku.

Nocturnes berlinois w 2022 roku.

Albumy umieszczały naszego bohatera w różnych okresach jego zycia nie opisanych we wcześniejszych historiach. Graficznie Pellejero poradził sobie bardzo dobrze z imitowaniem stylu Pratta. Scenariusze też trzymją się w tych albumach zasad kreowania opowieści opracowanych przez Hugo Pratta.

Troche dalej poszła nowa para twórców stworzonej nieco później serii mającej uwspółcześnić cykl Corto Maltese. Scenarzysta Martin Quenehen i rysownik Bastien Vivès przenieśli akcję cyklu do czasów współczesnych.

Jak dotąd powstały dwa albumy cyklu. Océan noir w 2021 i La Reine de Babylone w 2023 roku.

Jak widać Vives odszedł daleko od tradycyjnej kreski w Królowej Babilonu.

Najwyraźniej wydawca stara się utrzymać tempo publikacji jednego albumu każdej serii co dwa lata.

Cong nadaje też powoli drugie życie starszym pracom Pratta. Taki los spotkał ostatnio zilustrowaną przez Pratta dla Corriere dei Piccoli Odyseję. Nowy album został wydany jako Ulisse (Ulisses- Odyseusz).

Dla potrzeb nowego wydania ilustracje Pratta zostały odświerzone. Dla porównania poniżej rysunki z nowej edycji i oryginalne plansze z magazynu. Oryginalna publikacja odcinków opowieści rozpoczęła się w lutym 1963 roku. Mam wrażenie że czeka nas jeszcze kilka takich publikacji.

Dla porównania oryginalne grafiki.


Wydawca ma jeszcze kilka podobnych opowieści zilustrowanych przez Pratta. Między innymi są to opowieści o Sindbadzie i Herkulesie. Przy odpowiednim poziomie sprzedaży Ulisesa zapewne zobaczymy kolejne publikacje.

Hugo Pratt Kilka uwag na zakończenie artykułu

Hugo Pratt to niewątpliwie jeden z największych twórców komiksu. Jego dzieła, tworzone przez lata, wciąż zachowały swoją siłę i jakość. Są to oczywiście w swojej masie komiksy przygodowe i gatunkowe.

Najciekawsze serie które można polecić fanom, pomijając Corto Maltese, to dwa cykle stworzone z Oesterheldem. Wheeling – opowieść z mocnym zakończeniem i ciekawie poprowadzoną historią osadzoną w interesującym miejscu i czasie. Oraz Sierżant Kirk, western z wartką akcją i dobrze wykreowanymi i zarysowanymi postaciami.

Seria Ernie Pike również zawiera co najmniej kilka interesujących odcinków. I oczywiście Pustynne Skorpiony które są kwintesencją tego jak Hugo Pratt pisał swoje komiksy. Zanim trochę go zniosło z kursu i jego komiksy stały się zbyt ezoteryczne i hermetyczne jak chociażby Mu czy niewydany w Polsce komiks o autorze Małego księcia. Jeżeli ktoś ma chęć na więcej przygodowego Pratta nie zaszkodzi sięgnąć po Ticonderoga czy Annę w dżungli. Również Junglemen to niezła historia w klimatach przygodowych.

Kapitan Cormorant i Sandokan to bardziej zalążki opowieści niż pełne historie i warto się nimi zainteresować jedynie dla kunsztu graficznego Pratta.

Co do dziedzictwa Pratta, jest to sprawa kontrowersyjan. Abstrahując od tego jak rozwiązano sprawę starych współpracowników rysownika naprawdę zastanawiam się nad sensem kontynuowania jego komiksów. Szkoły w tej kwestii są dwie. Jedną podążył Herge, który zablokował kontynuacje swojego sztandarowego dzieła. Druga, coraz popularniejsza aktualnie ścieżka to wypuszczanie tylu kontynuacji ile papier i czytelnicy zniosą.

Nie widzę szczerze mówiąc sensu wydawania kolejnych tomów Corto Maltese. Jakkolwiek udane są te nowe tomy, a są robione niewątpliwie przez profesjonalisów, są to tylko biedne imitacje oryginału. Rozumiem przwiązanie do świata i bohaterów, ale nie rozumiem tej nieustannej potrzeby do rozciągania tego świata i robienia z niego własnej parodii.

Co eskaluje z każdym kolejnym tomem tych zręcznych imitacji świetnego komiksu. Siła Corto leży w jego oryginalności i wizji jaką miał Hugo Pratt. Wizja ta ewoluowała i zmieniała się wraz z Prattem. Kopie stoją w miejscu i w nim zostaną, podejrzewam że nawet jeżeli autorzy mieliby jakiś pomysł na rozruszanie tej serii i nadanie jej życia właściciele marki nie pozwoliliby na to.

W każdym razie czytelnicy mogą nadal cieszyć się oryginalnymi opowieściami Pratta a chętni, którym jak wiadomo nie dzieje się krzywda, mogą też delektować się nowymi opowieściami.

Czytać Pratta zawsze warto aby napawać się niekiedy wspaniałymi historiami i niemal zawsze kunsztem ilustratorskim artysty.

Wyśnione życie komiksiarza.

Hugo Pratt Kilka przydatnych linków

https://www.cong-pratt.com/en/ strona Cong SA zarządzającego spuścizną Pratta

https://www.archivespratt.com fanowska inicjatywa dokumentaująca wszystkie edycje prac rysownika

https://www.casterman.com/Bande-dessinee/Auteurs/pratt-hugo strona głównego wydawcy Pratta we Francji

https://www.rizzolilibri.it/autori/hugo-pratt/ strona głównego wydawcy Pratta we Włoszech

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *